Driver nr 5
Ukazał się 5 numer dwumiesięcznika motoryzacyjnego „Driver”, a w nim między innymi możemy przeczytać:
Fot. Driver nr 5
W co inwestować?
W co inwestować w dzisiejszych, bardzo skomplikowanych czasach? Może kupić akcje solidnych firm? Ale które z nich są tak naprawdę solidne? Niektórzy twierdzą, że lepiej jest włożyć swoje ciężko zapracowane złotóweczki w fundusze inwestycyjne. Inni gorąco polecają zainwestować w ziemię. Kolejna grupa znowu proponuje nieruchomości. A jeśli nieruchomości, to czy zdecydować się na standardowe mieszkania, lofty, apartamenty, a może jednak lepiej lokale użytkowe?… ale, czy lepiej w te nowe?… a może sprytniej byłoby „łyknąć” z rynku wtórnego? Ile pytań, tyle często zupełnie różnych odpowiedzi. A może by tak w klasyczne samochody? Okazuje się, że one także mogą być długoterminową, zyskowną inwestycją, która jednak wymaga dużo wiedzy i cierpliwości. ?Kto chce szybko zarobić, jest na tym rynku w złym miejscu”, twierdzi Dietrich Hatlapa, autor książki Better Than Gold – Investing in Historic Cars (Lepsze niż złoto – Inwestowanie w historyczne samochody). Autor jest założycielem Historic Automobile Group International z siedzibą w Londynie…
Cel: 442 km/h – Shelby SuperCars
Jerod O. Shelby, który – zaznaczmy – nie jest spokrewniony z wielkim Carollem Shelby’m, zrealizował swoje ogromne marzenie i stał się producentem samochodów własnej konstrukcji. I to jakich! Podobnie jak biblijny Dawid wziął sobie za cel zwyciężenie Goliata ? on postanowił pokonać potężny koncern VW i jego produkt Bugatti Veyron we współzawodnictwie o tytuł najszybszego samochodu drogowego. Tak, niewątpliwie jest to materiał, z którego powstają współczesne legendy.
Jak zawsze w tego rodzaju opowieściach, wszyscy w kręgu znajomych rodziców Jaroda od razu wiedzieli, że wyrasta niezwykle uzdolnione i ambitne dziecko. Pewnego dnia, a było to w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy Jerod był siedmiolatkiem, jego ojciec pojawił się w domu z wielkim, tajemniczym kartonem, który od razu zniknął w garażu. Ku wielkiej radości małego Jeroda okazało się, że pakunek zawiera prawdziwego, spalinowego i warczącego gokarta. Później ojciec naszego bohatera nie raz żałował, że wpadł na taki głupi pomysł. Często Jarod i jego brat odprowadzani byli do domu przez policjanta, który za każdym razem twierdził, że w tym przypadku przymknie oko, ale przy następnym wyciągnie już konsekwencje. Mieszkańcy miejscowości Richland w stanie Washington, najłagodniej mówiąc, nie byli szczęśliwi, gdy jakiś brzdąc wyprzedzał ich w swoim małym pojeździe. Kres tym dzikim ekscesom nastąpił dopiero wtedy, gdy w pobliżu otwarto tor, który wspaniale nadawał się do ćwiczenia wchodzenia w zakręty z imponującymi prędkościami. Pewnej soboty okazało się, że przed torem stoi mnóstwo samochodów z przyczepami i trybuny zapełnione są widzami. Jerod nie był kontent; nici z kolejnych prób… ale właściwie dlaczego nie zapisać się i nie stanąć do rywalizacji z innymi? Na pewno domyślacie się, że mały Jerod zdeklasował konkurencję…
Farmer’s best – Chevrolet 3100 Stepside Pickup ’57
Poprzedni właściciel przeprowadził gruntowną restaurację w 1988 roku, zaczęła opowieść o swoim ulubieńcu pani Beata. Położono wtedy między innymi nową powłokę lakierniczą, wymieniono obicia tapicerskie, zachowując ich oryginalny krój, kolor i fakturę. Podzespoły mechaniczne takie jak: silnik, przeniesienie napędu, zawieszenie i hamulce poddano drobiazgowej kontroli. Z naszej strony została wymieniona przednia szyba, nad którą umieszczono stylowy daszek. Mąż zrobił także drewniane zabezpieczenie na pace i wymienił drobne elementy, takie jak: klamki, lusterka, chromowane gałki radia i zegarów. Zamontowaliśmy nowe radio o oryginalnym wzornictwie i wymieniliśmy tylne lampy, które nie posiadają klasycznych żarówek lecz ultranowoczesne diody LED, co zdecydowanie poprawiło intensywność ich światła. W listopadzie bieżącego roku miną dokładnie trzy lata od momentu zakupu.
Młody gniewny – Roland Sands
„Od mojego dzieciństwa motocykle są tym, o czym ciągle myślę”, przyznaje Roland. Próbowałem się realizować dosiadając deskorolki, snowboardu i deski surfingowej, ale nic nie jest bardziej cool i nie sprawia mi więcej radości niż budowanie i jazda motocyklami.
W swoich projektach Roland Sands stara się łączyć klasyczny styl chopperów ze sportowym charakterem, tworząc niepowtarzalne pojazdy. Według niego, najpiękniejszymi seryjnymi motocyklami wszechczasów są: Ducati Desmosedici RR oraz Norton Manx. Roland lubi również wyścigową wersję Harleya XR1200, dlatego też można się spodziewać dużego wpływu stylu tych modeli, a w szczególności brytyjskich cafe racerów, na jego konstrukcje.
„Konstrukcja motocykla powinna być prosta, przejrzysta i łatwa w prowadzeniu?, wyjaśnia Roland. „Zawsze byłem przeciwko technicznemu udziwnianiu i ekstremalnemu kształtowaniu, które jest niczym innym, jak tylko efekciarstwem. Motocykl musi sam w sobie się wyrażać, bez lakierowania, które mówi: „Hej, popatrz na mnie, potrzebuję publiki”.
Więcej w październikowo – listopadowym wydaniu magazynu motoryzacyjnego Driver.
Źródło: Magazyn Driver
Jeśli nasz serwis przypadł Ci do gustu, mamy małą prośbę – postaw nam wirtualną kawę. Ta filiżanka nie tylko nas rozgrzeje, ale też doda nam energii do dalszej pracy nad serwisem, aby był jeszcze lepszy. Twój gest to dla nas znak, że doceniasz naszą pasję i zaangażowanie. Dziękujemy, że jesteś z nami!