Ferrari 275 GTB – symbol stylu i innowacji w świecie motoryzacji
Rok 1964 przyniósł globalne zmiany w kulturze, rozrywce i technologii. Na czołówkach sceny muzycznej znalazł się zespół The Beatles, a w kinach triumfy święcił film Goldfinger z agentem 007. W Japonii natomiast zadebiutował szybki pociąg Tokaido Shinkansen. Również w motoryzacji ten rok zapisał się złotymi literami, głównie za sprawą Ferrari 275 GTB, który premierowo został zaprezentowany na Paryskim Salonie Samochodowym.
Ferrari 275 GTB szybko zdobył uznanie zarówno w Europie, jak i Ameryce. Samochód, zaprojektowany przez legendarne trio – Ferrari, Pininfarinę i Scaglietti – był kwintesencją nowoczesnej inżynierii i włoskiego stylu. Długa maska, tylna kabina oraz charakterystyczny ogon Kamma przyciągały wzrok każdego miłośnika motoryzacji. Jednak to nie tylko estetyka była jego zaletą. Model 275 GTB, napędzany 3,3-litrowym silnikiem V12 o mocy 280 KM, oferował niezwykłe osiągi, a pięciobiegowa skrzynia biegów była nowością wśród samochodów włoskiego producenta.
R e k l a m a
Ferrari kontynuowało tradycję krótkich serii produkcyjnych, stale udoskonalając swoje modele. Tak też było w przypadku wyścigowej wersji 275 GTB Speciale, która odniosła sukces na torach, zdobywając trzecie miejsce w Le Mans w 1965 roku. Wkrótce potem, w 1966 roku, zaprezentowano kolejny model – 275 GTB4, wyposażony w czterocylindrowy silnik V12 o mocy 300 KM.
Ferrari 275 GTB stał się obiektem pożądania wielu gwiazd Hollywood. Luigi Chinetti, amerykański agent Ferrari, zainspirował się potrzebami rynku w USA, gdzie doprowadził do stworzenia limitowanej wersji kabrioletu, NART (North American Racing Team) Spider, z której powstało zaledwie 10 egzemplarzy. Jednym z właścicieli 275 GTB był m.in. sam Steve McQueen.
W sierpniu 2013 roku na aukcji RM Sotheby’s w Monterey sprzedano Ferrari 275 GTB4 NART Spider z 1967 roku za rekordowe 27,5 miliona dolarów (na zdjęciach). Było to auto o niezwykłej historii – przez 45 lat należało do jednego właściciela, Eddiego Smitha z Karoliny Północnej. Smith regularnie nim jeździł, aż do swojej śmierci w 2007 roku. Po jego śmierci samochód pozostał w rodzinie, ale syn Smitha zdecydował się go sprzedać, uznając, że „samochód jest w pewnym sensie uwięziony”. Ów auto, będące jednym z 10 wyprodukowanych egzemplarzy, stało się jednym z najdrożej sprzedanych Ferrari na aukcji w tamtym czasie.
Ferrari 275 GTB to nie tylko samochód, to symbol wyjątkowego połączenia mocy i designu, które na zawsze zapisało się w historii motoryzacji.
Zdjęcia: RM Sotheby’s