Aston Martin DB5 - 50 lat czekania na perfekcję Aston Martin DB5 - 50 lat czekania na perfekcję

Aston Martin DB5 – 50 lat czekania na perfekcję

Aston Martin DB5 nie potrzebuje filmowej legendy, by zapisać się w historii motoryzacji jako jeden z najbardziej pożądanych samochodów lat 60. Jednak opowieść o egzemplarzu należącym do Johna Williamsa pokazuje, że prawdziwa magia klasyków kryje się w ludzkiej wytrwałości, sentymencie i szacunku dla rzemiosła. To historia marzenia dojrzewającego pół wieku – aż wreszcie powróciło na drogi w pełnej, odrestaurowanej chwale.


John Williams miał zaledwie 18 lat, kiedy postawił sobie cel, który dla wielu rówieśników brzmiał jak fantazja: zdobyć własnego DB5. Jako młody mechanik i spawacz pracował ile sił, oszczędzając każdą wolną godzinę nadgodzin. Po ponad roku zebrał 900 funtów – kwotę, której realna wartość w dzisiejszych czasach byłaby wielokrotnie wyższa. W 1973 roku wyruszył z północnej Walii do Londynu, by obejrzeć srebrnego DB5 z 1965 roku wyposażonego w silnik Vantage i zestaw trzech gaźników Webera. Auto okazało się wszystkim, czego pragnął.

Reklama

Przez cztery lata Aston był jego codziennym środkiem transportu – obecność, z którą zżywa się człowiek, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. Kiedy w 1977 roku J. Williams wyjechał do pracy na Bliski Wschód, samochód został odstawiony i stopniowo popadał w coraz większą ruinę, pozostając jednak pod domową opieką rodziny. Choć sąsiedzkie dzieci używały go jako placu zabaw, właściciel nigdy nie pozwolił, by sentyment przegrał z pokusą sprzedaży.


Gdy lata mijały, narastała w nim determinacja, by tchnąć w auto nowe życie. Ostateczny krok nastąpił w 2022 roku, gdy DB5 trafił do Aston Martin Works w Newport Pagnell – miejsca, które wyprodukowało ponad 13 tysięcy klasyków tej marki i nadal pielęgnuje dawną sztukę coachbuildingu. Rozpoczęła się trzyletnia, pieczołowita renowacja, obejmująca całkowite odtworzenie ramy Superleggera, ręczne formowanie poszycia z aluminium i pełne przywrócenie oryginalnej specyfikacji.


Egzemplarz Johna Williamsa należy do najrzadszych konfiguracji: prawostronna wersja z silnikiem Vantage, nadwoziem saloon, lakierem Silver Birch i krótką listą zaledwie 39 sztuk o takim zestawieniu. Auto posiada również ciekawą historię – pierwszy właściciel pochodził ze St George’s Hill, luksusowej enklawy znanej z celebrytów lat 60. XX wieku.


Odbudowa pochłonęła ponad 2500 godzin pracy w działach blacharskim, lakierniczym, tapicerskim i dziale dziedzictwa, przy wsparciu magazynu części, którego zasoby pozwalają autentycznie odtworzyć każdy element klasycznych modeli. Efekt końcowy to samochód, który wygląda tak, jakby dopiero zjechał z fabrycznej linii – a być może nawet lepiej.


Kiedy John Williamsa po prawie 50 latach znów usiadł za kierownicą, emocje były oczywiste. To nie tylko powrót samochodu – to powrót wspomnień, młodzieńczej pasji i marzenia, które wytrzymało próbę czasu. Dziś odrestaurowany Aston Martin DB5 znów lśni w odcieniu Silver Birch, a jego historia przypomina, że w świecie klasycznej motoryzacji największą wartością jest nie cena, lecz więź między człowiekiem a maszyną.

Dziś wartość tak odrestaurowanego egzemplarza szacowana jest na kwotę 1 miliona funtów.

Źródło, Zdjęcia: Aston Martin

guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzedni wpis
W 2026 roku Audi będzie świętować 50 lat pięciocylindrowego silnika

W 2026 roku Audi będzie świętować 50 lat pięciocylindrowego silnika

Następny wpis
Porsche odkrywa archiwa - kultowe tkaniny wracają na salony renowacji

Klasyczny styl w nowej odsłonie - historyczne tkaniny Porsche ponownie w ofercie

Reklama